Marysia, choć miała co robić w swoim nowym domku, czuła się nieco samotna. Przede wszystkim brakowało jej babci, którą każdy sprzęt jej przypominał i mamy, z którą dotąd mieszkała. Czasem przez okno widziała bawiące się na śniegu dzieci, w pobliżu bowiem mieszkała rodzina chomiczków.
Któregoś razu Marysia usłyszała ciche pukanie do drzwi. To pan chomik zauważył, że w domku babci Matyldy ktoś zapala świece i postanowił sprawdzić kto teraz tu mieszka. Marysia poczęstowała pana Tadzia tym, co akurat miała i wdali się w miłą pogawędkę.
Pan Tadzio pochwalił niezwykły porządek i czystość w domku. Obiecał również pomoc przy malowaniu i tapetowaniu, które Marysia zaplanowała na wiosnę. Jeszcze tego samego dnia przyniósł małe radio, aby króliczka nie czuła się taka osamotniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz